Płaczące niewiasty.
Wielki tłum wędrował za Chrystusem z pretorium do Piłata. W tym tłumie znajdują się kobiety jerozolimskie, współczujące Chrystusowi. Pierwsza prawda, na którą trzeba zwrócić uwagę w kontekście tej sceny, dotyczy możliwości spotkania na płaszczyźnie współczucia. To jest ta sama płaszczyzna, na której spotyka się Chrystus z wdową idącą za marami swojego syna na cmentarz. Człowiek, który współczuje otwiera swoje serce na drugiego. Ponieważ Chrystus na krzyżowej drodze jest otoczony morzem obojętności, niechęci, a nawet nienawiści, szuka serca, które jest otwarte na Niego. I kiedy dostrzegł serca płaczących kobiet, natychmiast się przy nich zatrzymał, aby wypełnić je bogactwem swojego serca. To jest ważne z punktu widzenia praktycznego. Często ludzie wstydzą się okazać współczucie. Tymczasem współczucie jest znakiem żywego, kochającego serca, otwartego na innych. Chrystus zatrzymując się przy płaczących kobietach, dowartościowuje odruch ich czułego serca.
Druga prawda. Jezus znajduje się w niezwykle ciężkim położeniu. Jest głodny, spragniony, wyczerpany, niewyspany, ubiczowany, słaby. Skazańcy często umierali po drodze, nie mogąc dojść do miejsca kaźni, bywało, że umierali podczas biczowania. Chrystus jest zmęczony głodem, bólem i przesłuchaniami. I oto ten Człowiek, mający przed sobą perspektywę zaledwie trzech godzin życia, idąc na miejsce stracenia nie myśli o swoim nieszczęściu. Chrystus nie dał się zamknąć w swoim cierpieniu. On myśli o innych. On, mimo tak trudnego położenia, potrafi troszczyć się o dobro innych ludzi.
Chrystus kieruje do kobiet upomnienie i pragnie im otworzy oczy na to, że nieszczęście doczesne wcale nie jest największym nieszczęściem człowieka, że istnieje głębsze cierpienie i nieszczęście. Kobieta powinna o tym wiedzieć lepiej niż mężczyzna, bo ona jest odpowiedzialna za serce. „Nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad dziećmi waszymi”. Płaczcie nad sobą. Ja jestem w nieszczęśliwym położeniu, ale wy i wasze dzieci jesteście w jeszcze bardziej nieszczęśliwej sytuacji.
Jeśli kobiety odnajdą się przy Chrystusie i potrafią wysłuchać tej stanowej nauki, jaką wygłosił do nich w tej dramatycznej scenerii krzyżowej drogi, to potrafią dobrze spełnić swoje zadanie. Kobiety są odpowiedzialne za kształt ludzkiego serca na ziemi. Jeśli to serce potrafi kochać, jeśli potrafią wychować dzieci, wtedy zbawienie ogarnie ziemię. Jeśli kobieta nie spełni tego zadania, wówczas nieszczęście będzie się pogłębiać. Od kobiety zależy bardzo wiele. Chrystus w Ewangelii przygarnia serce kobiety, zbawia, wychowuje i troszczy się o nie do ostatniego momentu swojego życia. Ostatnie kazanie kieruje do kobiet. Odtąd już będziemy słyszeć tylko Jego krótkie wypowiedzi. To jest ostatnie kazanie Jezusa. Oby wydało ono owoc również w naszych sercach.